20191231

theaccuracy

"First love:
This love often happens at a young age. You eventually grow apart and call it quits over silly things. When you get older you might look back and think it wasn't love. But the truth is, it was. It was love for what you knew love to be.
Remember: There are different depths of love.

Second love:
The hard one. You get hurt in this one. This love teaches us lessons and makes us stronger. This love includes great pain, lies, betrayal, abuse, drama, and damage. 
But this is the one where we grow. We realise what we love about love and what we don't love about love.
Now we know the difference between good and bad humans. Now we become closed, careful, cautious, and considerate. 
We know exactly what we want and don't want.

Third love:
This one comes blindly. No warning. It creeps on you silently. 
You don't go looking for this love... it comes to you. 
You can put up ANY wall you want, it will be broken down. You'll find yourself caring about that person without trying. They look nothing like your usual crush types, but you get lost in their eyes daily. You see beauty in their imperfections. You hide nothing from them. You want marriage and family with them. You thank the universe for them. You truly love them."

20191117

actualmoron

Wygląda na to, że kiedy wciąż i wciąż coś się nagina, to w końcu można przegiąć. Niby oczywiste, ale nie zawsze podane na tacy, niektóre oczywistości już tak mają. Zabawne, uświadomiłam sobie jeden aspekt układanki, ledwo co ruszyłam nogą, żeby zrobić krok w dobrą stronę, a już biorę się za moralizowanie (samej sobie!).
Ale przecież każde zatrzymanie się, zanim jest za późno, jest dobre, prawda? Nie, jeżeli skrycie liczy się na to, że po chwilowym odpoczynku będzie można wrócić z podwójną siłą. To nie żadna przerwa, to ugięcie kolan przed skokiem. 

20191111

twofeetpinkkinda

Wiele rzeczy w sobie zinternalizowałam, ale to nie oznacza zupełnego zobojętnienia i honk honk.
Żałuję dziś czasu, który upłynął, ale tak to właśnie jest z czasem. Niby logiczne, ale wcale nie jest łatwo w pełni to zrozumieć. Nie dałam kroku w tył - to był zdecydowanie krok w przód, po prostu droga okazała się nieco dłuższa. Co wcale nie oznacza, że będzie ciągnąć się w nieskończoność, albo że zakończy się ślepą uliczką. 

20191027

takemyhand

Czasem przypadki mnie przerażają - głównie wtedy, gdy okazuje się, że wcale zupełnymi przypadkami nie były. 

20191014

whatifiambeingstupidagain

Nie chcę się zawieść (to łagodne określenie), ale czuję, że znów sprawdza się zasada the place makes the drug. Teraz chodzi nawet bardziej o czas. Muszę przestać się bać, w pełni uświadomić sobie sytuację, a przede wszystkim, trochę odczekać - ale jeśli mam rację, to otwieram szampana (i leczę kaca tylko naturalnymi metodami).

20191013

doitforyourowngood

What goes up must go down. Dosłownie. Ostatnio nie było tak źle, chociaż może dlatego, że miałam o jedno zmartwienie mniej. Chyba potrzeba mi innego podejścia, które - jeśli zadziała - potwierdzi, że na pewne rzeczy po prostu musi przyjść czas. Ewentualnie, ze głupia jestem.
Łatwo śpię to wszystko mówi przed faktem.

20190928

onekissisallittakes

Jestem spokojna. Może właśnie tak musiało być, żeby potem wszystko było jak należy. "Jak należy"? W tej sytuacji - tak. I znów jestem spokojna - może to jest klucz do wszystkiego?

20190920

athousandscrewedandonegreatnight

Rozumiem już, że nic nie zdarza się dwa razy, chociaż to zrozumienie wchodzi w życie małymi kroczkami - nadal lubię sobie na chwilę wpaść w otchłań bezdennej rozpaczy. Z tymi bardziej przyziemnymi sytuacjami radzę sobie już całkiem dobrze, cieszę się ich "nastrojem", i, co najważniejsze, nimi samymi - bo nauczyć się doceniania w porę też trzeba.
Może następnym razem też będzie z czego się cieszyć?

20190915

memyselfandfuckyou

I forgot how to bed. Budzę się w nocy, nawet bez powodu. Czasem (często) zamiast próbować znów zasnąć, leżę do rana, bo tylko w nocy mogę odpocząć - i nie mam tu na myśli snu, ale czas, żeby pomyśleć, być przez chwilę tam, gdzie chcę. Jestem ciekawa, jak długo tak pociągnę. Jak długo pociągnę bez tego?

20190904

mixedsignalscontinue

Jakby mojemu ciału zrobiło się mnie żal, i postanowiło się nade mną zlitować. Brzmi przerażająco, ale to nic niebezpiecznego, i czuję się... wdzięczna. Spokojna. Chciałabym w tym momencie powiedzieć, że tylko moje ciało nigdy mnie nie oszukało, ale - ale zaprzeczyłabym wtedy temu jednemu, męczącemu "ale", które odpowiada za to, że w ogóle mam teraz takie rozterki.

20190901

ladiesandgentlemenmyfirstpanicattack

I przyszedł ten pierwszy raz. Nie, żebym na niego wyczekiwała, czy nawet się go spodziewała - albo chociaż poświęciła myśl. Tak, widocznie coś takiego istnieje, zdarza się, tyle. Przecież nie mnie.
Aż nagle zaczęłam mieć problem ze złapaniem oddechu, wszystkie ciemne myśli wróciły do mnie na raz, zapomniałam o tym, co dzieje się wokół, że w ogóle istnieje jakieś "wokół". Nie trwało to długo, i zanim się jeszcze skończyło, wiedziałam już, o co chodzi, ale i tak szczerze się przestraszyłam. Nie spodziewałam się, że stres, który odczuwam, już od pewnego czasu, poskutkuje czymś takim.
Ogólnie rzecz biorąc, mam wrażenie, że - przynajmniej ostatnio - odczuwam emocje bardziej podświadomie. Tak, wiem co się dzieje, z czym muszę się zmierzyć (jest to kilka różnych spraw), ale dopiero fizyczne objawy (nie mówię tu o tym, co stało się w nocy, ale o masie innych, mniej natarczywych, które zaczęłam zauważać wcześniej) i nagłe fale emocji przypominają mi... jak powinnam się czuć. Nie wiem, czy to normalne, czy nie, ale nie narzekam. Absolutnie, kategorycznie nie chcę, by coś się w tym temacie zmieniło.
Wiem, że strach służy przetrwaniu - i pomógł mi przetrwać, nawet w tej zduszonej formie. Może więc tak też się da.

20190828

gutandgutless

Być może to nie był ten dzień. Tak, zdecydowanie nie był, i nie miał być. Moje przeczucia są niezawodne, tak samo jak, niestety, tendencja do oszukiwania siebie samej. Już mnie to nawet nie dziwi.
Za to jutro...

20190825

somethingsjustsometimeschange

Napadło mnie jakby... poczucie zmian. I wcale nie wpadłam z tego powodu w rozpacz, wręcz przeciwnie - przyjęłam je ze spokojem, a może nawet odczułam ulgę. To dobry znak? Tak bardzo mam nadzieję, że tak.

20190818

theplottheplan

Wszystko układa się idealnie - i nie trzeba samemu tego układać, ani myśleć, jak by się chciało to ułożyć, wystarczy zaufać. To nie jest zwykła historia.
A poza nią? Nie lubię czekać, kiedy nie wiem dokładnie, jak długie będzie to czekanie. W końcu się uda, tak czy inaczej, ale zawsze coś mi tam z tyłu czaszki nie daje spokoju. I chyba nie mam prawa aż tak marnować czasu. Ale... No, właśnie, gdyby to też mogło się tak układać. (Chociaż mam świadomość, że mogło być o wiele gorzej, aż tak niewdzięczna nie jestem.)

20190809

justlikelastsummer

Wszystko nagle jest znajome - zapach, nastrój, nawet pogoda. Może tylko najbliższy czas zapowiada się trochę mniej beznadziejnie.
Mogłabym to wykorzystać, starać się zrobić ten bardzo długo wyczekiwany krok w przód. Mogłabym.

20190807

fookenmixedsignals

Ta niepewnoś zrobiła się już męcząca. Żywi natrętne myśli, szczególnie nad ranem. Żarty typu: "dlaczego zawsze ja?" właśnie przestały mnie śmieszyć.
Wygląda to tak, jakbym miała uszy, ogon, łapki, które uderzałyby w podłogę, a nie miała królika. Nie wiem, czemu akurat takie porównanie, ale tak się właśnie czuję.
🐰

20190724

fasterthistime

Dość dużo się zmieniło - a mimo to niewiele. Najważniejsze, że oboje idziemy - mam nadzieję - już w dobrą stronę.

20190711

hellomaybeyoualreadyknow

Woda wciąż płynie. Czuję się, jakbym stała obok siebie samej. Chwilami przychodzi euforia, chwilami nie słyszę, gdy ktoś do mnie mówi. Chyba potrzebuję czasu, żeby uświadomić sobie, co się stało. A potem zająć się trudniejszą częścią, czyli głębszym zrozumieniem.

20190710

threesparks

Zatoczyliśmy koło. Nie spodziewałam się, że ktoś taki jak ty się na mnie natknie (albo ja na niego), szczególnie z takim "pamiętnym" wstępem - i mimo wszystko cieszę się, może się to na mnie zemści, cieszę się.

20190708

youaremybiggesttreasure

Zdradzę ci sekret.
Ten, który ukrywam przed tobą.
Że chociaż nie tracę z oczu celu,
...
Myślę, że dobrze to wiesz.

20190630

whatareliefwhatafookenrelief

Wiedziałam. Wszystkie znaki na niebie i ziemi, a przynajmniej przed moimi oczami i uszami wskazywały, że zaraz zrobię kolejny Krok. Przez duże "k", bo to już tradycja. Teraz już wiem, co oznaczał - nie jestem już zamknięta w klatce zbudowanej z własnego umysłu. Nawet trochę mi wstyd, że zajęło mi to tyle czasu, bo, koniec końców, okazało się takie proste, przynajmniej na razie. I ten zamach, z braku innego słowa, tuż przed - to też było coś, co miało duże znaczenie; być może był to jeden z najważniejszych momentów całej tej historii. Dzięki niemu zorientowałam się, co tak naprawdę, naprawdę czuję (kim jestem?).

20190629

iwillneverletyougethurt

Już wiem, co we mnie wygrywa. Przepraszam, że czasem chciałam zrobić krok dalej; teraz też go zrobiłam, ale w przeciwnym, właściwym kierunku.

20190621

luckysonofagunimeanit

Mówi się, żeby nie nadużywać szczęścia - i tym razem naprawdę nie będę. To dzisiejsze było takim szczęściem ostrzegawczym. Albo takim przypadkiem, który zdarza się tylko, kiedy ma się zdarzyć.
Poza tym, teraz właśnie widzę, jaki ten pomysł był głupi. Szczyt desperacji. Tu i teraz.
Ale jedno wyszło na plus, obrzydły mi trochę inne głupstwa.

Update 22/6/2019
Co za zwrot akcji. Okazuje się, że nie tylko mnie przychodzą do głowy takie pomysły. Z trochę innym zamiarem, ale liczy się sam fakt. Poza tym, intuicja chyba znów mnie nie zawiodła; nerwy, owszem, ale to chleb powszedni.
Nawet mnie to wszystko trochę ciekawi.

20190616

ballasted

Nagle to do mnie dotarło, może nie jak grom z jasnego nieba, bo podejrzewałam to już wcześniej, i akurat było zdecydowanie po burzy, ale udało mi się to wreszcie zrozumieć. Nie tylko ty tu rządzisz, razem tu rządzimy. Przeciwko sobie, ale jednak na tej samej pozycji. Te same racje, po prostu zupełnie inny cel. Tylko w jednym udało ci się mnie przechytrzyć - nie pozwalasz rozproszyć swojej uwagi, nie traktujesz poważnie ani jednego słowa wypowiedzianego gdzieś dalej, gdzieś tam na dole. I od teraz ja też nie będę. Nasza perspektywa znów różni się tylko jednym.
I nie zapominajmy też o innych rewelacjach!

20190606

thatsthefeelingyes

Historia może i nie zatoczyła koła (całe szczęście), ale na pewno pokazuje mi dokładnie, co i jak. Zobaczymy, czy czegoś się nauczyłam, i czego właściwie - bo nie mówione, że miały to być same dobre rzeczy.

20190528

ahshitherewegoagain

Jeśli uda ci się wyjść z dark place, to zawsze na góra 99 procent, nigdy na sto. To nie twoja wina, tak już jest, że nigdy nie da się zatrzeć wszystkich śladów, zwykle będą po prostu gdzieś ukryte, przez większość czasu sobie drzemiąc. Raz, nagle, zaczniesz znów robić to samo, nieważne, co sobie obiecasz, nie dasz rady tego przewidzieć.
Pomyśl, jak było, a jak jest. Lepiej?
A to, że przypadki chodzą po ludziach, nie musi oznaczać, że mają zacząć po nich deptać. Zajmij się czymś, zajmij swój czas, porozmawiaj. A przede wszystkim, zrób użytek ze swojej kreatywności; ona pomoże ci nawet na większą skalę, bo nie ma lepszego sposobu na kopnięcie w tyłek konsumpcji, niż stworzenie czegoś samemu.
Thank you for coming to my Ted Talk.

20190518

tryingtimes

Mam deja vu. Wszystko układa się w jedną całość, i mam nadzieję, że skończy się podobnie, jak ostatnim razem. Chociaż zastanawiam się, czy to moja kreatywność ma swój własny wrodzony talent do przerastania moich oczekiwań (w tej konkretnej sytuacji, oczywiście), czy po prostu chlapię tą wodą, a ta brzytwa tak sobie spokojnie wokół mnie dryfuje.
Udało mi się właśnie pomyśleć spokojniej, i mam nadzieję, że to nie cisza przed burzą, albo jakiś "epizod". Czy kiedyś tak naprawdę zdefiniowałam, ale tak szczerze, to, czego się boję? Przecież nas znam, wiem, jak dużą rolę odgrywają dla nas pewne przyzwyczajenia (ładnie nazwane), ale przecież są tylko sentymentem; ładną okładką, a nie tym, co wewnątrz. Z bólem głowy ludzie też jakoś sobie przecież radzą, i nawet nie potrzeba im do tego za każdym razem tabletek. A to inne łomotanie w czaszce? Je też można przecież uciszyć, i to całkiem łatwo, wystarczy go nie słuchać. Dokładnie, po prostu wstać i zatkać uszy.
A przede wszystkim, cel i tak pozostaje jeden i ten sam - mogłabym spróbować zrobić więcej, i takie postawienie sprawy jasno, to pierwszy i najważniejszy krok, ale wiem, że jestem za słaba na takie cold turkey. Szczerość to szczerość.
Wiem też, że jutro, a może nawet za kilka minut, mogę o tym wszystkim zapomnieć, i znów popaść w paranoję (bo to chyba właśnie to). Ale dlaczego chociaż nie spróbować... dobrze, może niekoniecznie sobie pomóc... ale chociaż zniwelować odczuwanie bólu?

20190510

rainhasrained

Czyli to jednak nie moja wina. Ani niczyja. A przypadki też chodzą po ludziach.
Save it til morning.

20190507

whereami

Dlaczego wszystko nagle, w jednej chwili, stanęło na głowie? Ja muszę jak najpewniej stać na nogach. Własnych.

20190402

didyouknow

Jakie dziwne...? Wcale nie czuję się sobą, od samego rana. Może to przez to, co wiem/nie wiem, że stanie się jutro? Kto wie.

20190224

quotingayoutubecommentcouldntbebetter

"Absolutely same, my dude. Been on my own since 18. Ages 18-21 were the worst, very depressed at learning the way the world works. 21-25 was an improvement but, only because I learned how to numb myself and have a good time at least sometimes. I always focused on my work and I guess that kept me distracted enough to not off myself.

I'm not sure what changed a few months ago but, I've been feeling an unstoppable positivity ever since and I go around with a goofy smile everywhere. Maybe I've finally snapped or maybe I'm on the verge of achieving my dreams. Quite frankly, it doesn't much matter to me as long as I keep feeling this way. I think we are much more in control of our realities than "they" want us to believe. Stay groovy 👉😎👉"

20190130

silentloud

Znów ciężko mi uwierzyć, że nie minęło więcej czasu. Można powiedzieć, że to właśnie to zmieniło wszystko. Wszystko zapoczątkowało. Nie było aż tak łatwo, i wcale nie miało, ale nadal tu jestem - teraz już umiem zapytać o to, kto wygrał; nie mam nawet innego wyboru.
Tyle się wokół nad dzieje, codziennie, ja też jestem tego częścią, większą, niż się wydaje, i mniejszą, niż byłoby trzeba. Dokładnie jak ty.