Ja to ty. Dzięki za wczoraj!
Bałam się własnej siły. Zastanwiałam się, dlaczego tak często mi nie wychodzi, a tak naprawdę byłam przerażona tym, że mogłoby wyjść. Zrobiłam już wiele, to prawda, zaszłam daleko, ale większość zdobytej wiedzy była tylko powierzchowna. Brzmiała fantastycznie, każdy promyczek był taki ciepły. Ale dalej? Skręcałam się w środku. I nad tym muszę skupić się teraz, koniec z wahaniem. Boję się nie tyle nowości, co samych tych rzeczy, i to nawet zrozumiałe, ale muszę ruszyć z miejsca. Przy tym, aczkolwiek, koniecznie trzeba pamiętać o tym, o czym przypomniałam sobie ostatnio: powoli.
Chcę zbudować mocne podstawy; kostka brukowa po kostce brukowej.
Nie bój się, to przecież ty.
20250520
thatwasinteresting
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz