20240928
everyintuitiondamntime
Chyba powinnam. Chyba powinnam zaufać sobie. Tak naprawdę-naprawdę, sama siebie ani nie skrzywdzę, ani nie oszukam. Zawsze jest w tym jakaś lekcja.
20240919
martiallaw
Często mówię, że większość tego całego majdanu jest o wiele mniej skomplikowana, i łatwiejsza, niż się wydaje, niż samemu sobie pozwala się zauważać. I powtarzać to będę dalej! Jedna rzecz jednak wymagała ode mnie krwi, i było to to, żeby powstrzymać się od wbijania zębów i pazurów w inne naczelne - dopóki tego się nie pojmie, to wbijać je będę tak naprawdę jedynie w siebie. Nadal stoję na nierównym gruncie, ale robię postępy. Nagroda za to jest po stokroć przyjemniejsza, niż gdybym miała uzyskać podobny efekt w "zwyczajowy" sposób. To to samo złoto, a w tym przypadku dorzucają też piękne kamienie.
20240916
theentityisactuallyreallychill
Wiem, co powinnam zrobić - myślę nawet, że nie tyle dałam krok naprzód, co zrobiłam go w dobrym kierunku! To początek, potykam się, nawet dosyć boleśnie, a czasami... nie chcę. Nie potrafię do czegoś się zmusić; i nie powinnam robić niczego wbrew sobie, bo przecież o to właśnie tu chodzi - nie szarp się, w żadną stronę. Wreszcie dam radę, jestem tego pewna, ale wiem też, że nic ze mną nie tak. Odleciałam kupę kilometrów od miejsca, w którym zaczynałam, a nawet, w którym przesiadywałam sobie jeszcze całkiem niedawno. Hej, jestem z siebie dumna! Nawet lepiej - to nic złego!
20240905
ididindeedscreaminternally
Mam dosyć chodzenia na paluszkach wokół szczegółów. Nieistotnych bzdetów. Analizowania słów i uczuć, wiercącego dziurę w brzuchu stresu, wymuszania kroków w tył, skoków naprzód. Jestem tym zmęczona, jestem sfrustrowana. Dość! Nie chcę zmarnować już ani minuty, narażać ciała na zupełnie niezasłużone cierpienie (jest w ogóle coś takiego, jak zadawanie sobie "zasłużonego cierpienia"?), zaplątywać się coraz bardziej i ciaśniej w niepokoju. Jestem silniejsza, niż mój strach.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)