A wciąż tu jestem. Na tej samej planecie, oczywiście, nie w tamtej męczarni. Nigdy nie chcę tam wrócić. Boże, nigdy! Wiem już, że to, czy uda mi się zostać tutaj (choć na razie dopiero stoję na progu, ale podoba mi się ten próg. To naprawdę ładny próg.) zależy wyłącznie ode mnie. (To też coś, co, na pierwszy rzut oka, wcale nie jest tak oczywiste.) Dam radę! I to bez przenoszenia gór.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz