20220128

quiteadifferentnewopening

Jest tak już od pewnego czasu - mogłabym rozmyślać nad tym, że udało mi się przetrwać, wtedy, czy też tamtego dnia, ale nie chcę "dawać wrogowi satysfakcji". Nie wiem, jak wyrazić to inaczej; teraz obchodzi mnie tylko dobra strona mocy, i to jej trzeba poświęcić energię. Daję ją z chęcią i przyjemnością, ot co.

20220105

lookup

Dobrze to pamiętam. Nie miałam nawet ochoty, siły zresztą też, zachwycać się całym pięknem wokół. Miłością, która przecież też była tuż obok, dwa kroki za mną. 
A wciąż tu jestem. Na tej samej planecie, oczywiście, nie w tamtej męczarni. Nigdy nie chcę tam wrócić. Boże, nigdy! Wiem już, że to, czy uda mi się zostać tutaj (choć na razie dopiero stoję na progu, ale podoba mi się ten próg. To naprawdę ładny próg.) zależy wyłącznie ode mnie. (To też coś, co, na pierwszy rzut oka, wcale nie jest tak oczywiste.) Dam radę! I to bez przenoszenia gór.