Ciekawe, kim będę za parę dni o tej porze. Naprawdę, po raz pierwszy nie wiem (po raz drugi, ale to dawno i nieprawda). Znowu się zawiodłam, chociaż to uczucie "zanim" było nawet tego warte. Z jednej strony uciekam od wszystkich najbardziej moich rzeczy, a z drugiej nie umiem odnaleźć się w tym, co mnie, jak na złość, nie chce unikać.
Nie obrzydzaj mi tego, nie ty i nie w taki sposób.
Sod off.
I to wcale nie jest śmieszne, jeżeli spojrzy się na to bez z góry ustalonego schematu patrzenianato.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz