20251124

patientzero

Nie wiem, czy warto znów o tym wspominać. Z jednej strony tak, bo to przecież coś, czego się obawiałam. I stało się to dokładnie tak, jak przewidywałam. Widzę, czuję jednak, że zrobiłam postępy. Postępy odnośnie samej siebie, dokładnie tak. Bolało, ale w porę uświadomiłam sobie, co tak naprawdę się dzieje. Nie zadecydowałam pochopnie, wrócił spokój. Wiadomo, idealnie byłoby, gdybym potrafiła zareagować natychmiastowo - ale do ideału i tak kiedyś się dojdzie, a jak się dojdzie, to nawet nie zwróci się na to uwagi. A jeśli nie, i tak jestem zadowolona.

Jestem tylko ciekawa, czy to wszystko było moją świadomą zasługą, czy byłam po prostu... spokojniejsza. Tak, ładnie to nazwałam: spokojniejsza.

Boję się? Czego się boję?

20251108

ziwillfindyou

Spotkamy się znowu. Rozpoznam cię? Oczywiście, przecież nikt nie zna cię tak dobrze jak ja. Może zaczniesz inaczej się uśmiechać, porzucisz ten lub tamten nawyk. Ale zawsze będziesz ze mną - na każdej długiej drodze przez noc, w każden poranek, nawet ten, o którym teraz myślę. Znów nie będę mogła się doczekać.

20251107

wheremagic

Nagle nie mam czego się złapać. Nie powinno mnie to smucić, jako że zwykle trzymałam się ostrych krawędzi. Ale dodawały uczuć! I smaku! I snów za dnia. 
Kiedyś znowu będę mogła wyciągnąć w ich stronę rękę.
Ale dziś? Teraz? Przez... pewien czas? Na czym mam się skupić? Jak mam się odnaleźć? 
Krok po kroku. To niełatwe. Moje myśli wciąż wracają w jedno miejsce.