Prawdopodobnie powinnam być tym zażenowana. Prawdę mówiąc, trochę jestem; szczegónie, że po raz pierwszy moje ekscesy (brzmi ekscytująco, ale, naprawdę, jedynie brzmi) wymagają ode mnie małego, aczkolwiek zawsze, wkładu finansowego, a w mojej (dość krótkiej, co prawda) karierze nie spotkałam jeszcze mistrza, który zgarnąłby kokosy w państwówce, nie będąc twarzą Wiadomości, czy innych Faktów (co nie oznacza, że nie zamierzam takiego prywatnego precedensu ustanowić). Powiem więcej - dobrze wiem, że jestem w stanie sobie z tym poradzić, co zrobiłam już nie raz i nie dwa. A teraz uwaga, pojawi się gość specjalny: 🌜🎊🎶🏆ALE🏆🎶🎊🌛 Czułeś kiedyś za jednym razem nadzieję, ulgę, (tym razem prawdziwą) ekscytację? Czułeś? No? Pewnie, że tak. To właśnie moja pięta achillesowa. A w placebo aż tak dobrze nie potrafię.
Z ogłoszeń pozostałych, małymi kroczkami przemieszczam się naprzód. Od niedawna mam jakoś mniej zawięte nastawienie, nie stawiam się pod presją, do niczego nie zmuszam. Nie mam wątpliwości, że takie podejście może mi jedynie pomóc.
To jak... działamy?
20221023
howcouldyou
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz