20210617

youbringmebacktodefault

 Pewnie jest to trochę niewdzięczne, myśleć w ten sposób, ale gdybym nie miała teraz żadnej alternatywy, to stałabym się cieniem samej siebie, i to bardzo wątłym. Moje ciało się zmęczyło, umysł także. I znowu widzę ten dobrze znany schemat - kiedy robi się beznadziejnie, nagle otwierają się kolejne drzwi, wręcz całkiem nowa mapa. Tym razem podzieliło się to na dwa etapy, ale nie wydaje mi się, żeby miało to coś zmienić. O tak, reakcja łańcuchowa. 
Poza tym przecież okazało się, że cała masa rzeczy czeka jedynie, żeby je dojrzeć. To też zupełnie nowe rozdanie. 
No i pewne... inne wybryki. Czas zapanować nad nimi w ogóle, czy po prostu nauczyć się panować nam nimi? Wróć!

20210614

mate

Czy to tak po prostu jest? Kobiety tak mają? Czy to typowe dla mnie? Nie wiem, zawsze mówili o wytrwałości i pewności. A jeżeli jest się wytrwałym i pewnym, a, mimo wszystko, ma takie... odczucia? Co jest w takim razie prawdziwe?