A więc tak to wtedy jest. Wreszcie, nareszcie, mam, co chciałam. I jestem tak zmęczona, że ledwo mogę sie uśmiechnąć. Może to też świadomość, że stąpamy po kruchym lodzie, ale ot tak przecież byśmy na ten lód nie weszli.
Oczywiście, że się cieszę; potrzebuję po prostu chwili, żeby wrócić do siebie, uświadomić sobie, co to wszystko oznacza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz