Ale sytuacja. I tak, i nie. Powiedzieć "nie"? Powiedzieć "tak"?. Czego więc słuchamy? Chęci dotarcia w końcu do celu, nawet gdyby miało to oznaczać, że będę patrzeć na wszystko przez palce i bać się ciemności, oczywiście, bo chyba nie rozsądku, tudzież emocji.
To znaczy, że uczucia zjadły mi rozum?
Że rozum wygrał z uczuciami?
Że nie ma w tym ani rozumu, ani uczuć, i tylko mi się wydawało, że wiem tak dużo o jednym i drugim? O tym wszystkim?!
Że jest mi za siebie w tym momencie strasznie wstyd?
Nie chciałam nikomu zrobić przykrości, chciałam tylko zrobić... coś!
Rozum i uczucia rzadko chodzą w parze... Niestety
OdpowiedzUsuńIle razy miałam tak, że uczucia zjadły mi rozum? Nie zliczę.
OdpowiedzUsuńZjadł rozum, poczucie godności, dumę... Zbyt wiele.
Uczucia potrafią siać spustoszenie, głównie dlatego, że te negatywne skutecznie tłumią i rozsądek, i rozum z jego argumentami, i pozytywne odczucia często też. Ale nie martw się - to chwilowe. Gdy emocje opadną, to przypomnisz sobie co poza uczuciami skłoniło Cię do takich a nie innych działań i może poczujesz się lepiej? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
hg-ss-we-snie.blogspot.com
Uczucia...rozum...
OdpowiedzUsuńCiężka sprawa.
♥
OdpowiedzUsuń