20150503

Bloodstream

Może zacznę od tego, że mogłabym nie zgodzić się z większością Twoich słów. Wybaczyłam Ci to już jakiś czas temu, jestem pewna, że zgubili Cię wszyscy wokół, tak samo jak kiedyś mnie. Poza tym - zapłaciłeś za swój błąd, tak jak ja płacę teraz za swój wybór. Nasze sytuacje różni jedynie to, że ja, pisząc to, staję się bezduszną wiedźmą, która nie potrafiłaby uwarzyć w kotle najprostszej trucizny.
Śmieszna część to to, że staram się pomóc Ci jakoś się z tych kłopotów wydostać, chociaż sam ściągnąłeś je sobie na głowę, i nie obchodzi mnie masa innych czynników, bo tak naprawdę jestem narcystyczną idealistką, a ty nie przytakujesz, kiedy opowiadam o wszystkim, czego jestem pewna, po raz kolejny muszę łapać cię za rączkę i sprowadzać na właściwy tor i...
...i gdybym mogła pozbyć się najbrzydszej części siebie, to wcale nie zmniejszyłabym sobie nosa ani nie odessała tłuszczu z bioder. Zasztyletowałabym boleśnie tę część mnie, która dyktuje tę notkę.
PS Twoje zdrowie.